sobota, 28 lutego 2015

Rozdział II

ROZDZIAŁ II


Violetta:

Kiedy lekcja się skończyła całą czwórką wyszliśmy na korytarz i zaczęliśmy rozmawiać, do puki nie przerwał nam czyiś głos
-Castillo nie wiedziałem że można śpiewać tak nieczysto i tak fałszować- Verdas!
- Czego chcesz ode mnie Verdas?-odwróciłam się do niego
- Myślałem że już ci powiedziałem jak masz się do mnie odzywać!-podszedł do mnie bliżej
- wal się Verdas, nie boję się już ciebie, bez twojego brata jesteś nikim, a z tego co widzę to nawet twój najlepszy przyjaciel cię zostawił i się mu nie dziwię, bo nikt nie chciałby się przyjaźnić z tobą. Jestem ciekawa czy twój brat też cię zostawi? Może wtedy zmądrzejesz i będziesz normalnym człowiekiem.-wokół nas zgromadziło się dużo ludzi i patrzyli na mnie dziwnym wzrokiem. Verdas chciał coś powiedzieć lecz mu przerwałam
-lepiej przestań nękać innych bo pożałujesz tego-to było ostatnie słowa jakie do niego powiedziałam.Chciałam już odejść lecz usłyszałam jak mówi
-jeszcze tego pożałujesz!-syczy w moją stronę
- ja niczego nie będę żałować, jeżeli ktoś tu będzie żałować to tylko i wyłącznie ty- po tych słowach postanowiłam wrócić do domu, lecz w połowie drogi zatrzymał mnie głos Federico
-Violetta!- krzyczy za mną Fede
- długo za mną idziesz?-spytałam
-nie przed chwilą cię zobaczyłem, muszę Ci coś powiedzieć-był strasznie przybity a zarazem szczęśliwy
-ostatnio podsłuchałem rozmowę mojej mamy z twoim ojcem na kolacji biznesowej i oni rozmawiali dużo o nas- przerwał na chwilę, nie wiedziałam do czego zmierza
-Federico może usiądziemy?-pokazałam gestem na ławkę, na której po chwili usiedliśmy, a Federico  zaczął dalej mówić
-z tego co słyszałem moja mama i twój tata się kłócili i moja mama powiedziała takie słowa ,, To nie tylko moja wina, że zaszłam z tobą w ciążę i urodziłam  Federico, i nie moja wina, że zdradziłeś swoją żonę"-gdy wypowiedział te słowa zamilkł i czekał aż coś powiem, lecz ja nic nie powiedziałam tylko się rozpłakałam, chłopak nic nie mówił, tylko po prostu mnie przytulił
-musimy zrobić testy DNA, ale mojego ojca nie ma w domu jestem tylko ja i gosposia, a tata wróci dopiero za miesiąc-byłam strasznie przybita
-Fede ja już będę szła pogadamy o tym jutro ok?- spytałam go , na co lekko kiwnął głową, po czym mnie przytulił i pocałował w policzek, a potem odszedł,a ja zamyślona udałam się w kierunku domu nie przypuszczając że ktoś może mnie śledzić.


Leon:

Odkąd Violetta mi się postawiła postanowiłem ją śledzić, widziałem jak obściskiwał się z Federico. Porobiłem im kilka fotek, wiem także że Ludmiła się podkochuje w Federico i jak zobaczy te zdjęcia to będzie zła na tą dwójkę, wtedy Violetta będzie załamana i wtedy ją skompromituję.Gdy dotarłem do domu  przywitałem się z Marco i poszedłem do swojego pokoju, żeby wysłać zdjęcia Ludmile.Włączyłem swoją pocztę i zacząłem wysyłać jej zdjęcia:


 




Śliczną są parą prawda?-podpisałem pod zdjęciami, wiem że to zaboli Ludmiłę jak i Federico,ale muszę się zemścić na Violetcie


Ludmiła:

Siedzę w pokoju i przeglądam na laptopie różne portale społecznościowe. Postanowiłam sprawdzić swoją pocztę, bo dawno nie sprawdzałam. Weszłam na pierwszą lepszą wiadomość i to co tam zobaczyłam zszokowało mnie. Zobaczyłam Violettę i Federico, najgorszy był ten podpis na końcu ,,Śliczną są parę prawda?" to mnie zabolało, bo Violetta dobrze wie że podoba mi się Federico, a do niego zarywa. Musi mi to wszystko wyjaśnić.
Wzięłam swój telefon do ręki i napisałam do niej wiadomość:

Do: Viola <3
Musimy porozmawiać! Spotkajmy się za 10 minut w parku na naszej ławcę

Po czym wydrukowałam tego maila, którego schowałam do torebki i wyszłam na spotkanie z Violettą.

..10 minut później "

Violetta przyszłą jak zawsze punktualnie, chciała się ze mną przywitać całusem w policzek lecz się odsunęłam, a ta spojrzała na mnie pytająco
-możesz mi to wytłumaczyć?-wyjęłam druk z torebki i pokazałam jej go
-skąd to masz i dlaczego ktoś napisał że jesteśmy parą?-spytała po chwili
-nie wiem od kogo to jest, ale to nie istotne teraz, chcę wiedzieć dlaczego spotykasz się z Federico, przecież dobrze wiesz, że on mi się podoba!-zaczęłam na nią krzyczeć
-nie krzycz na mnie! - również się na mnie wydarła - nie spotykam się z nim spotkałam go po drodze do domu i rozmawialiśmy na temat naszych rodziców, kiedy skończyliśmy rozmawiać Federico na pożegnanie mnie przytulił i pocałował w policzek i każdy z nas poszedł w swoją stronę-skończyła swoją wypowiedz, która była wiarygodna, lecz ja nie mogę sobie wybić z głowy tego podpisu pod zdjęciami,
-wiesz co?-spytałam. Potrząsł lekko głową- nie wierzę ci
-co?-spytała smutna
-to co słyszałaś. Nie wierzę ci - wypowiedziałam słowa których nie chciałam powiedzieć
- ale Lu on mi się nie podoba uwierz mi proszę- błagała mnie
- co innego mówią te zdjęcia i opis pod nimi- widziałam że Violetta się zaraz rozpłaczę, zresztą mi też się zbierało już na płacz, lecz powstrzymywałam go
-Lu-zaczęła lecz ja wzięłam torebkę i odeszłam od niej


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -- - - - - - - - - -

Wiem krótki lecz jeżeli mi się uda to jutro będzie dłuższy


piątek, 27 lutego 2015

Rozdział I

ROZDZIAŁ I


Violetta:

Gdy wstałam stwierdziłam że czas na zmiany.Postanowiłam zmienić swój styl ubierania oraz nie pozwolić nigdy więcej się poniżyć Verdasowi. Efekt był taki:

Wzięłam z pokoju torebkę i telefon i zeszłam na dół na śniadania. Gdy tata mnie zobaczył miał dziwną minę, ale się nic nie odzywał. Usiadłam na swoim miejscu i zaczęłam rozmowę z tatą:
-cześć tato - w końcu się na mnie popatrzył
-witaj córeczko -jest zły bo zaczął tak oficjalnie
- coś się stało?-spytałam 
-nic się nie stało, ale jak wrócisz ze szkoły to mnie ani Ramallo nie będzie bo musimy wyjechać do Madrytu w sprawach służbowych dobrze?- spytał
- ok a na ile tam jedziecie?-musiałam o to zapytać
-na miesiąc-co? 
-rozumiem- tata wstał, uczyniłam to samo podeszłam do niego i go przytuliłam
-tato ja muszę już iśc bo się spóźnię papa będę tęsknić- pocałowałam go w policzek i wyszłam z domu. Idąc do szkoły spotkałam Fran i Lu 
-łał Violu ślicznie wyglądasz- powiedziała Fran a Lu jej przytakneła
-postanowiłam zmienić styl ubierania się i nie dać się Verdasowi poniżać-powiedziałam prawdę przyjaciółką
-super- poparła mnie Lu


Leon:


Dzisiaj w szkole nie będzie mojego brata i nie będzie mnie miał kto zastopować jak będę przesadzał, to bardzo dobrze, w końcu będę mógł bardziej sęe poznęcać  na Violetcie.
-hej Fede- przywitałem się z przyjacielem gdy dotarłem do szkoły
-siema kogo dzisiaj będziesz dręczył?- spytał znudzony
-dzisiaj będę dręczył naszą szarą myszkę Violettę- zacząłem się śmiać, a Fede popatrzył na mnie znudzony
-teraz już przesadzasz co ona ci zrobiła że ją dręczysz? Mam cię dość odkąd stałeś się popularny zmieniłeś się. Zadzwoń do mnie jak zmądrzejesz cześć.- odszedł. Byłem zdziwiony tym co mi powiedział. Ja? Zmieniłem się? Nie!Poczekam aż Castillo się zjawi i wtedy wkroczę do akcji.

Federico:

Mam już dość Leona i tego że dręczy innych zmienił się i to bardzo, nie podoba mi się to .Przedtem to znosiłem ale teraz jest jeszcze gorzej . Kiedy Violetta, Francesca i Ludmiła przyjdą do szkoły przeproszę je i spróbuję się z nimi zaprzyjaźnić. O właśnie idą. Violetta ślicznie wygląda widać że zmieniła styl i do twarzy jej w nim , ale i tak w moim sercu jest Ludmiła.
 

Ludmiła:


Gdy byłyśmy przed szkołą zatrzymał nas głos który rozpoznam na kilometr to Federico
-cześć dziewczyny możemy pogadać?- już miałam zaprzeczyć ale wyprzedziła mnie Violetta
-jasne -zgromiłam ją wzrokiem
-o czym chciałeś porozmawiać?-spytała Fran
- chciałem powiedzieć że Leon dzisiaj chcę dręczyć Violettę- wszyscy popatrzyliśmy na Violettę która patrzyła na to wszystko obojętnie
- ok jestem ciekawa jak zareaguje na to że się go już nie boję? Mam go gdzieś, chcę w końcu spełniać swe marzenia a  nie użalać się nad tym czy Verdas mnie będzie dręczył czy nie.-skończyła swoją wypowiedź wszyscy patrzyliśmy na nią zszokowani
-chciałem was jeszcze przeprosić za to co wam zrobiłem, że byłem nie miły-kontynuował lecz mu przerwałyśmy 
-przeprosiny przyjęte- powiedziałyśmy równo.Wszyscy się zaśmialiśmy
-idziemy bo się spóźnimy?-spytała Viola
jasne-powiedziałam równo z Federico popatrzyliśmy się na siebie i się uśmiechnęliśmy.Czuję że spaliłam buraka

Leon: 

Gdy zadzwonił dzwonek na lekcję udałem się pod klasę, nigdzie nie zauważyłam Castillo z przyjaciółkami oraz Federico. Gdy przyszła nauczycielka śpiewu Angie przyszła cała ekipa wraz z Federico. Zauważyłem że Violetta zmieniła swój styl. Wygląda ślicznie.
Gdy weszliśmy do klasy Federico nie usiadł ze mną tylko z dziewczynami z którymi zawzięcie o czymś rozmawiał.Przykro mi było że olał mnie mój  najlepszy przyjaciel, ale pewnie znajdę sobie innego.Gdy Angie uspokoiła całą klasę zaczęła lekcję
-ktoś ma napisaną jakąś piosenkę-spytała. Każdy patrzyła na każdego Jedyną osobą która podniosła rękę była Violetta. Nigdy nie słyszałem jak  śpiewa, bo zawsze siedziała cicho jak myszka.
Angie zaprosiła Violettę na sceną. Podpięła swoją MP3 i zaczęłam śpiewać:

Nigdy nie słyszałem tak pięknego głosu. Po prostu głos jak anioł.


Violetta:

Gdy wyszłam na scenę bałam się że nikomu nie spodoba się jak śpiewam albo zacznę fałszować lecz gdy podpięłam Mp3 i zaczęła grać muzyka oddałam się jej .Czułam się wspaniale. Kiedy skończyłam śpiewać wszyscy bili mi brawo
-Violu nie wiedziałam że tak ślicznie śpiewasz, dlaczego wcześniej nie pokazałaś nam jak śpiewasz?-spytała Angie
-wcale nie mam ślicznego głosu, a nie śpiewałam wcześniej dlatego że się bałam a teraz chcę spełniać swoje marzenia- powiedziałam wedle z prawdą
-dobrze usiądź na swoim miejscu-jak usiadłam od razu Fede (bo tak kazał na siebie mówić) Fran i Lu pogratulowali mi występu. 

Kiedy lekcja się skończyła całą czwórką wyszliśmy na korytarz i zaczęliśmy rozmawiać, do puki nie przerwał nam czyiś głos
-Castillo nie wiedziałem że można śpiewać tak nieczysto i tak fałszować- Verdas!
-...



- - - - - - - -- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -- 

Dawno mnie nie było na blogu lecz postanowiłam dale go prowadzić