-
Tego one shot'a publikuje z mojego innego bloga
One Shot
,,Wyjątkowy dzień"
LeonDzisiaj jest ten wyjątkowy dzień. Mój ślub z Larą, strasznie się cieszę. Odkąd Violetta wyjechała nie wiadomo dlaczego, Lara była przy mnie i mnie pocieszała.Po pewnym czasie zapomniałam o Violettcie i zacząłem chodzić z Larą, później były zaręczyny a teraz ślub.Właśnie chłopaki pomagają mi się ubrać w garnitur, a zarazem rozweselają.Moim świadkiem jest Federico, a Lary Ludmiła. Kiedy Fede powiedział żę zaraz po niego przyjdzie po niego jego kuzynka wraz z Ludmiłą zaczęliśmy na nie czekać.Kiedy ktoś zapukał do drzwi postanowiłem iść je otworzyć. Gdy otworzyłem, ujrzałem JĄ! Śliczną szatynkę,którą była Violetta,a za nią stałą Ludmiła
-h-hhhej- wydukałem
-cz-cz-cz-cześć j-j-jest Federico?-spytała nieśmiało
-t-t-t-tak wchodźcie- wpuściłem je do środka.
Violetta wygląda lepiej niż kiedy wyjechała.Ogarnij się Verdas!!! Skarciłem się w myślach i poszedłem za dziewczynami.
-Fede chodź ze mną po wodę proszę-powiedziała Lu i razem wyszli z pokoju zostawiając nas samych, a ja nie wiedząc czemu zacząłem z nią rozmawiać:
-możemy porozmawiać na poważnie?-zapytałem cicho, lecz tak aby usłyszała
-pytaj o co chcesz
-dlaczego tamtego dnia wyjechałaś?
-wiedziałam, że o to zapytasz! A więc jeśli chcesz wiedzieć to zapytaj swoje przyszłej żony!-wyskoczyła na mnie ze złością i chciała wyjść z pokoju, lecz w ostatnim momencie chwyciłem ją za nadgarstki i przyciągnąłem do siebie. Byliśmy strasznie blisko siebie, ale się od siebie odsunęliśmy.Postanowiłem od nowa zacząć temat:
-to powiesz mi proszę!
-ok! Ale najpierw mi powiedz czy masz synka, czy córeczkę-uśmiechnęłam się lekko
-co?
-no czy Lara urodziła dziewczynkę czy chłopczyka?
-ja nie mam z nią dziecka-zdenerwowałem się -ale mów dalej
-ok.No to jeszcze jak byliśmy razem, przyszła do mnie Lara, miała zaokrąglony brzuch i powiedziała mi że to twoje dziecko i miała na to dowody. Były to testy DNA które to potwierdzały.Kiedy Lara poszła,spakowałam się i wyjechałam pierwszym lepszym samolotem.Jedyny kontakt miała z Federico, który i tak o wszystkim mówił Ludmile, tylko im ufałam. No to na tyle, a teraz muszę już iść powodzenia i szczęścia na nowej drodze życia!
-masz te testy DNA?
-tak mam a co?
-mogę je zobaczyć?Bardzo mi na tym zależy
-ok, trzymaj -wyszła z pokoju a ja zacząłem je przeglądać
- to nie moje-powiedziałem do siebie
Wyszedłem z pokoju i zobaczyłem odchodzącą Violettę
-Violetta!-odwróciła się, podbiegłem do niej
-Violetta przepraszam!-chwyciłem jej nadgarstek i przyciągnąłem do siebie i pocałowałem.Na początku była zaskoczona, lecz po chwili oddała pocałunek. Gdy się oderwaliśmy od siebie powiedziała
-nie mogę, przepraszam-wybiegła na dwór, a ja poszedłem do pokoju w którym szykowała się Lara
Lara
Dzisiaj jest ten dzień. Zostanę oficjalnie ,,Larą Verdas''. Nie wiem dlaczego się tak cieszę, przecież ja go tak naprawdę nie kocham, jestem z nim tylko dla kasy,a tak naprawdę to kocham Diego.Dobrze zrobiłam wypędzając Violettę z Buenos Aires. Za 20 min. przychodzą do mnie dziewczyny pomóc mi sie ubrać, bo wymalowana i uczesana jestem. Z moich myśłi wyrwało mnie pukanie do drzwi. Czyżby już dziewczyny przyszły? Tak wcześnie? Podeszłam do drzwi i je otworzyłam a za nimi stał Leon
-hej, musimy pogadać-powiedział
-ok! Co chciałeś-spytałam z uśmiechem
-o twoje?-podał mi badania DNA które dałam Violettcie
-z kąt to masz?
-od Violetty i tu jest napisane, że jesteś ze mną w ciąży! I przez to Violetta wyjechała z miasta-zaczął krzyczeć
-Leon ja ci to wszystko wytłumaczę
-nie chce żadnych tłumaczeń, to przez ciebie Violetta wyjechała, a ty jeszcze chcesz się tłumaczyć?
-no ba ja was widziałam takich szczęśliwych, a ty mi się wtedy strasznie podobałeś, zresztą tak jak teraz.No i wymyśliłam że sfauszuję wyniki DNA, żebyś był ze mną a nie z Violettą! Leon proszę wybacz mi!
-nie mogę, za bardzo mnie zraniłaś! Nie potrafię! Ślubu nie będzie, cześć-wyszedł trzaskając drzwiami.Usiadłam na fotelu i zaczęłam szlochać, ponieważ straciłam kupe forsy.
Ludmiła
Przechodziłam z Federico obok pokoju Lary słyszeliśmy kłótnię Leona i Lary. Z tego co słyszałam to Lara sfauszowała wyniki testów DNA, żeby Viola zerwała z Leonem. A także słyszałam że ślub się nie odbędzie,jakie szczęście!
Leon
W KOŚCIELE
Stoję teraz na środku kościoła, przepraszając wszystkich za to zamieszanie, strasznie mi głupio, ale na szczęście są ze mną Lu i Fede. Lu podsunęła mi super pomysł.
-poczekajcie wszyscy!-zawołałem, i wszyscy skierowali oczy na mnie
-ślub może się odbyć,jeśli prześliczna szatynka o brązowych oczach zgodzi się zostać moją żoną-wszyscy zaczęli się patrzeć po sobie i szukać wymienionej przeze mnie szatynki, która stała na końcu kościoła zaraz przy drzwiach wyjściowych. Podszedłem do niej i ukląkłem na jedno kolano i spytałem:
-Violetto, wiem,że Lara cię skrzywdziła, i wiem że dużo cierpiałaś, ale ja zawsze cię Kochałem ,kocham i będę kochać! Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Czy zgodzisz się zostać moją żoną?-Violetta zaczęła płakać, ja nie wiedząc co zrobić klęczałem dalej i czekałem na odpowiedz patrząc jej w oczy.Ta nic nie powiedziała tylko przytaknęła głową a dopiero potem cicho powiedziała:
-tak Leon, wyjdę za ciebie- wstałem i przytuliłem ją mocno szepcząc do ucha
-kocham cię
-ja ciebie też-odpowiedziała, bez chwili zastanowienia. Nie mieliśmy dużo czasu nacieszyć się sobą, ponieważ dziewczyny porwały ją aby ubrać ją w odpowiedni na tą okazję strój, chłopaki wsiedli w auto i pojechali po jej ojca i całą resztę, a ja czekałem z resztą gości w kościele
Violetta
Jak ja się cieszę z tego że Leon jednak nie żeni się z Larą, i że dowiedziałam się prawdy.
-Viola szybko pospiesz się - pospoesza mnie Fran
-ok, jesteśmy-otworzyła drzwi,a za nimi na wieszaku wisiała śliczna śnieżno-biała suknia ślubna
-Lu, to twoja sprawka przyznaj się!Wiedziałaś że zawsze marzyłam o takiej sukni ślubnej-wzruszyłam się
-no może, ale laski mi pomogły, a teraz musimy cię uszykować bo mamy mało czasu- dziewczyny mnie ubrały, uczesały i wymalowały, a także rozweseliły bo strasznie się denerwowałam. Kiedy ruszyłyśmy pod kościół tam czekał już na mnie mój tato razem z całą resztą rodziny i nie tylko
-czas zaczynać-powiedziała Angie- śliczna suknia-dodała
-ok, no to do zobaczenia po ślubie pa pa- dziewczyny wraz z całą resztą oprócz taty weszły do środka
-jak nie jesteś jeszcze gotowa, to zawsze możemy to przesunąć na inny termin, lecz wiem że Leonowi na tobie zależy, pomimo tego że cię zranił widzę że ty też go mocno kochasz i mam nadzieję że podejmiesz dobrą decyzję-nic mu nie odpowiedziałam tylko go po prostu przytuliłam
-czas wchodzić do kościoła tato
Leon
zaczyna grać muzyka, dziewczyny już dawno siedzą na swoich miejscach, a do kościoła wchodzi pan German wraz z Violettą. Wygląda przepięknie! Kocham ją nad życię i nie wyobrażam sobie życia bez niej, jest mi potrzebna jak tlen do oddychania.
Przez całą mszę trzymaliśmy się za ręce, a czasami na siebie zerkaliśmy i uśmiechaliśmy do siebie.To takie miłe uczucie kiedy najważniejsza osoba w twoim życiu jest przy tobie..Nareszcie nadszedł ten wymażony dla mnie moment
-Czy ty Leonie Verdasie bierzesz sobię za żonę tu obecną Violettę Castillo?
-tak -uśmiechnęła się do mnie
-Czy ty Violetto Castillo bierzesz sobie tu obecnego Leona Verdasa za męża?
-tak-odpowiedziała niepewnie, lecz po chwili powtórzyła to słowo pewniej i odwarzniej
-Na mocy prawa jakie mi dał sam Pan Bóg, ogłaszam was mężem i żoną.Leonie możesz teraz pocałować Violettę-po tych słowach zatopiłem się w jej ustach w spragnionym pocałunku.
Po całej ceremonii wszyscy wyszliśmy przed kościół, gdzie wszyscy obecni składali nam życzenia i gratulowali. Później wszyscy udaliśmy się na przyjęcie na którym było znakomicie.Po weseli razem z moją żoną udaliśmy się do naszego domu, które dostaliśmy od naszych rodziców
Narrator
2 tygodnie po ślubie nowożeńcy wyjechali na podróż poślubną, którą spędzili we Francji w mieście miłości, czyli w Paryżu.Po przyjeździe z podróży ich przyjaciele urządzili im imprezę powitalną.
5 LAT PÓŹNIEJ-Leon
Dzisiaj jest nasza 5 rocznica ślubu. Mamy 4-lenią córeczkę Nikolę, która uwielbia się ze mną wygłupiać.Razem uwielbiamy jak Violetta śpiewa, to nas uspokaja.A co do Lary, nie widziałem jej od kąt zerwałem z nią zaręczyny i bardzo dobrze, bo nigdy w życiu bym nie zamienił Violetty i Nikoli na nikogo innego. Za bardzo je kocham
Violetta
Dzisiaj jest nasza 5 rocznica ślubu.Nikola uwielbia Leona, gdy się tak na nich patrzę to zawszę chce mi się płakać ze szczęścia, bo nigdy nie wyobrażałam sobie tego że jeszcze będe kiedyś z Leonem .Zawsze gdy płaczę(właśnie to robię), lub śmieję się albo coś innego zawsze Leon wie c zrobić w danej sytuacji.Teraz przytula mnie o siebie i ociera moje łzy szczęścia
-kochanie co się stało, dlaczego płaczesz?-zapytał z troską
-jak was widzę to jestem taka szczęśliwa że was mam. Mam wspaniałych przyjaciół, rodzinę i was, nie wiem czym sobie na was zasłużyłam-Leon mnie jeszcze mocniej do siebie przyciągnął i przytulił, a potem oboje poszliśmy się bawić z Nikolą.
Narrator
Violetta i Leon mieli jeszcze 2 dzieci oprócz Nikoli oczywiście. Mieli bliźniaków: Szymona i Igora.
Leon dożył 86 lat, a Violetta 84.
Po śmierci obojga rodziców, dzieci nigdy o nich nie zapomniały, wiedziały że ich rodzice na nich patrzą i im pomagają w rożnych sytuacjach życiowych.
---------------------
niestety dzisiaj się rozdział nie pojawił, lecz jest one shoy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz