piątek, 5 grudnia 2014

Prolog

Prolog

Violetta:

 

Mam 17 lat, uwielbiam tańczyć, śpiewać.Chodzę do Studia On Beat.Mam dwie najlepsze przyjaciółki Franczesce i Ludmile. Jetem cichą myszką, która woli siedzieć w kącie i się nie wtrącać.Codziennie w szkole dręczy mnie Leon Verdas wraz ze swoją ekipą: jego bratem Marco i najlepszym przyjacielem Federico


 LEON:
  

 Mam 18 lat, uwielbiam tańczyć, śpiewać i jeździć na motorze. Tak jak i mój brat i najlepszy przyjaciel chodzimy do Studia On Beat. Mój brat się nazywa Marco a najlepszy przyjaciel Federico.
Jestem najpopularniejszy w szkole. Naszej trójki się wszyscy boją, nie chcą nam wchodzić w drogę.


MARCO:



Mam 19 lat, tańcze, śpiewam, chodzę do studia. Razem z moim bratem i jego przyjacielem tworzymy paczkę, której się wszyscy boją, ale według mnie Leon za bardzo przesadza, bo lubi poniżać Violettę, która przyjaźni się z obiektem moich westchnień, czyli Francescą.


FEDERICO:


Mam 18 lat, tak jak Leon śpiewam, tańczę, i jeżdżę na motorze, to właśnie tam się poznaliśmy.
Z Leonem i Marco lubimy dręczyć słabszych, lecz mi to nie bardzo odpowiada bo czasamo Verdas naprawdę przesadza. Najbardziej przesadza z Violettą która jest cichą myszką której prawie nikt nie zauważa. Strasznie Verdas ją poniża co mnie powoli wkurza.Moim obiektem westchnień jest przyjaciółka Violetty Ludmiła.



LUDMIŁA:


Mam 17 lat.Ja Violetta i Francesca mamy takie same zainteresowania. Wszystkie trzy nie nawidzimy Verdasa który poniża Violettę. Nie cierpię go!Zakochałam się w Federico.


FRANCESCA:


Mam 17 lat.Ja Viola i Lu mamy te same pasje. Zakochałam się w Marco bracie Verdasa którego nie cierpie.Ale myślę że Marco nie jest taki jak on.

















niedziela, 23 listopada 2014

One Shot  ,,Ja wciąż cię kocham"- Leonetta cz.2



Leon:

L:halo Federico?
F:ona ma córkę!!
L:Violetta? Z kim?
F:tak Violetta. A to dziecko jest twoje!
L:Moje? Przecież my....-zatkało mnie
F:To twoje dziecko jeżeli chcesz je zobaczyć to przechodź szybko do domu Germana, do puki nie będzie za późno
L:Za późno?
F:Ona chce wyjechać, a wy nie znacie całej prawdy. Przychodźcie szyko-rozłączył się

Wróciłem do dziewczyn.
-Fran,Cami chcecie poznać prawdę?-spytałem z nadzieją że się zgodzą
-tak-odpowiedziały równo
-to chodźmy-ruszyliśmy do wyznaczonego miejsca


Violetta:

Kiedy uciekłam od Federica zaczęłam się pakować.Gdy już kończyłam zadzwonił dzwonek do drzwi. Nie ruszałam się z miejsca ponieważ wiedziałam że na dole jest jeszcze Federico. Po skończeniu pakowania walizki Leny postanowiłam zejść na dół porozmawiać z tatą.Schodząc po schodach zauważyłam że Fede nie jest sam.Jest z Leonem, Camilą i Franczescą . Postanowiłam ich zignorować i ruszyłam do gabinetu.Zapukałam i weszłam
-hej tato
-cześć córciu! Co chciałaś?-spytał przerywając zabawę z Lenką
-musze wyjechać razem z Leoną, nie mogę tu dłużej zostać-Leona wstała
-nie możesz mi tego zrobić, wkońcu mam prawdziwą rodzinę a ty to psujesz!!-krzyknęła i wybiegła z gabinetu.Oparłam się o ścianę bo zrobiło mi się słabo.Zjechałam w dół. Ostatnim słowem jakie usłyszałam to był krzyk taty ,,Violetta nie rób mi tego!!"Potem już sama pustka była w mojej głowie.


Federico:

Kiedy skończyłam opowiadać dziewczyną chistorie Lary i Violetty usłyszeliśmy krzyki Germana.Jeszcze wcześniej Lena wybiegła z gabinetu z płaczem.Chciałem za nią pójść lecz nie chciałem zostawić moich przyjaciół samych.Po chwili słychać było odgłosy karetki.Zaniepokoiłem się.Po chwili tata wprowadził lekarzy do swojego gabinetu.Postanowiłem ruszyć za nimi, lecz przeszkodziło mi to wyjście z gabinetu niosących lekarzy Violettę na noszach.Przestraszyłem się.Widziałem że tata płaczę.Leon z dziewczynami też się przestraszyli.Po chwili na dół zeszła Leona, kiedy zobaczyła Violettę na noszach rozpłakała się.Wziąłem ją na ręce i przytuliłem do siebie.
-tato ty jedź a ja się nią zaopiekuję-powiedziałem gdy karetka odjeżdzała
-dzięki-szepnął , po czym wziął klucze od auta i wybiegł z domu.
Postanowiłem usiąść na kanapie z Lenką, gdzie dalej siedzieli przyjaciele
-kochanie chcesz poznać swojego tatusia?-spytałem cicho Leny
. Przytaknęła
-Leon to twoja córka Leona-widać było że ma łzy w oczach
-Leonka to twój tatuś-wstała mi z kolan. Podeszła do Leona usiadła koło niego i się do niego przytuliła.Leon wziął ją do siebie na kolana i mocniej przytulił.Temu wszystkiemu przyglądały się dziewczyny które miały łzy w oczach
-A to przyjaciółki twojej mamy-powiedziałem znowu.Leona oderwała się od Leona i podeszła do dziewczyn i uczyniła to samo co z Leonem.Później z powrotem wróciła do Leona siadając mu na kolanach.


2 TYGODNIE PÓŹNIEJ


Violetta:

Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Dowiedziałam się że Leon i dziewczyny znają prawdę lecz nie chciałam się z nimi spotkać.Dowiedziałam się też że Leon się dowiedział że Lenka to jego córka i że spędzają ze sobą dużo czasu. Cieszę się że mija kruszynka jest szczęśliwa, bo kiedy ona jest szczęśliwa to i ja jestem szczęśliwa.Codziennie do mnie przychodził Federico, tata. Angie , nawet Olga z Ramallo przyszli.
Właśnie przyszedł po mnie tata z Lenką, zabierają mnie do domu.
-gotowa?-spytał tata
-gotowa-odpowiedziałam.Wziął moją torbę z rzeczami a ja wzięłam Lenkę za rączkę i powędrowaliśmy do auta.Gdy dotarliśmy do domu Lena cały czas się pytała swojego dziadka kiedy jej tatuś przyjdzie. Dowiedziałam się że Leon ma ją zabrać do wesołego miasteczka. Cieszę się że go zobaczę po tych 5 latach, lecz nie wiem czy będę w stanie z nim rozmawiać.Dowiedziałam się od Federico że gdy usłyszał prawdę zerwał z Larą a dziewczyny zerwały z nią kontakt.

PO POŁUDNIU
PRZYJAZD LEONA PO LENKĘ

Po obiedzie Lenka nie mogła się doczekać przyjazdu Leona. Strasznie się cieszy że może z nim spędzać czas.Gdy zadzwonił dzwonek do drzwi zaczęła skakać i się cieszyć.Postanowiłam iść i otworzyć drzwi.
Był to Leon
-hej-przywitał się-cześć wejdź Lenka już czeka-zaprosiłam go do środka.Gdy go zobaczyła podbiegła do niego i nie chciała się od niego oderwać.
-to co idziemy?-spytał
-a może mama iść z nami?-spytała Ja?Z nimi? To nie wypali
-oczywiście .Jeśli się wogóle zgodzi!-popatrzył na mnie
-mamo proszę-prosiła
-zgoda chodźmy-odpowiedziałam po chwili namysłu
-super!!!-zaczęła krzyczeć
-leć się ubieraj-pognałam ją do ubierania się
Zostałam sama z Leonem.Powstała niezręczna cisza, którą przerwał on
-dziewczyny też mają przyjść
-fajnie cieszę się że Lena w końcu jest szczęśliwa-wypaliłam
-a ty nie jesteś?-spytał
-dlaczego? Jestem szczęśliwa cieszę się szczęściem mojej córki
-a twoje szczęście?-zadręczał mnie pytaniami
-moje szczęście już dawno zniknęło kiedy wszystko straciłam-ugryzłam się w język.Po co ja mu to w ogóle mówię przecież my nie jesteśmy ani parą ani nawet przyjaciółmi
-jestem!! Możemy iść-powiedziała radośnie.Wyszliśmy z domu i udaliśmy się do wyznaczonego celu.Na miejscu były już dziewczyny, gdy mnie zobaczyły uśmiechnęły sie lecz ja nie odwzajemniłam tego uśmiechu.Lenka podbiegła do nich i się przywitała.
-Violetta możemy porozmawiać?-spytały dziewczyny
-jasne-odpowiedziałam bez entuzjazmu
Odeszłyśmy kawałek i zaczęłyśmy rozmowę:
-Violetta chciałybyśmy cię przeprosić za to że cię zostawiłyśmy, że ci nie uwierzyłyśmy.Powinnyśmy tobie ufać a nie Larze!-zaczęła Franczesca której łzy leciały po policzkach.Mnie też zbierało się na płacz.
-ja już wam dawno to wybaczyłam.Postanowiłam nie mieszać się w wasze życie żeby wam tego wszystkiego nie utrudniać-mówiłam płacząc
-proszę cię wybacz nam-powiedziała Camila
-chciałybyśmy aby było jak przedtem-dopowiedziała Fran
Nic nie powiedziałam tylko je przytuliłam. Wszystkie trzy zaczęłyśmy płakać.Po chwili postanowiłyśmy wrócić do Leona i mojej córeczki.
W wesołym miasteczku było super wreszcie się pogodziłam z dziewczynami. Teraz już wracamy do domu Leon uparł się że nas odprowadzi do domu.Przy wejściu pożegnał się z Lenką a mnie pocałował w policzek i odszedł.Dotknęłam miejsca na którym były usta szatyna, lekko się uśmiechnęłam po czym otworzyłąm drzwi do domu i wraz z córeczką weszłyśmy do domu.Poszłam wykąpać Lenką a później ją uspać i później zrobiłam to samo ze sobą.

NASTĘPNEGO DNIA

Leon:

Dzisiaj obudziłem się w wyśmienitym nastroju.Postanowiłem zadzwonić do Violetty i umówić się z nią na spotkanie.Muszę z nią poważnie porozmawiać.O nas, o naszym dziecku.Postanowiłem do niej zadzwonić:


V:halo?
L:Violetta moglibyśmy się dzisiaj spotkać?
V:Yyyyyy coś się stało że chcesz się spotkać?
L:nie po prostu musimy poważnie porozmawiać nie sądzisz?
V:tak oczywiście z Leną czy bez?
L:najlepiej bez
V:ok to o której i gdzie?
L:o 14 w Resto ok?
V:dobra to do zobaczenia
L:do zobaczenia


Rozłączyłem się.Jestem strasznie szczęśliwy że zgodziła się ze mną spotkać.

14:00

Właśnie czekam na Violettę z Resto , która w tym momencie weszła do niego.Podeszła do mnie i się przywitałą.
-cześć-pocałowałą mnie w policzek
-hej siadaj-wskazałem miejsce naprzeciwko.Wykonała moją prośbę
-dlaczego chciałeś się spotkać?
- chciałem porozmawiać o nas,o Lence
-o nas? Leon przecież nas już dawno nie ma, a co do naszej córki, przecież możesz sie z nią spotykać-zaczęła
-wiem że nas już od dawna nie ma ale tęsknie za tobą.Chciałbym budzić się codziennie przy tobie.Bawić się z Lenką w jej pokoju, usypiać ją kiedy nie będzie mogła zasnąć.-wypowiedziałem swoją opinię, widać było że Violetta się wzruszyła
-Leon....-przerwałem jej
-Violetta ja wciąż cię kocham!-zatkało ją
-co?-spytała cicho
-to co słyszałaś ja wciąż cię kocham i nigdy nie przestanę! Jesteś moim oczkiem w głowie, gdy się smucisz to ja też, gdy płaczesz mam ochotę usiąść koło ciebie i płakać z tobą.Gdy dowiedziałem się że mam z tobą córką cieszyłem się.Cieszyłem się że mam taką wspaniałą córkę.Violetta ja  nie wytrzymam bez ciebie-zamilkłem.Patrzyłam na nią.Wstała
-Leon ja nie mogę-i wybiegła z lokalu.Wybiegłem za nią.
Nigdzie jej nie mogłem znaleść. Przypomniałem sobie że gdy się kłuciliśmy zawsze szła nad jeziorko pomyśleć.Tam też się udałem.Zauważyłem ją siedzącą na kamieniach, płaczącą  podeszedłem  do niej , usiadłem obok, i ją przytuliłem



Przytuliłem ją do siebie.
-będe czekał na ciebie ile tylko będzie trzeba.Tylko powiedz że mam szanse-popatrzyła na mnie
-nie musisz czekać-wstała.Uczyniłem to samo.
-jak to?Nie rozumiem.-spytałem zdziwiony
-no nie musisz czekać! Ja też cię kocham-przysunąłem się do niej i pocałowałem






 



 Po pocałunku postanowiliśmy wrócić do domu.Odprowadziłem ją do drzwi.Chciała już wejść do środka lecz ją zatrzymałem
-a buziak- wskazałem na mój policzek.Podeszła do mnie pokazałem palcem na mój policzek.Gdy zbliżyła swoją twarz do mojego policzka, przekręciłem głowę na bok tak że złączyłem nasze usta w pocałunku.
 

 -ok teraz mi pasuje-powiedziałem po oderwaniu, przewróciła oczami
-do jutro-pożegnałem się z nią i odeszłem




3 LATA PÓŹNIEJ

Violetta:

Odkąd Leon wyznał mi miłość minęło 3 lata. Rok po jego wyznaniu pobraliśmy się.A dwa lata po wyznaniu drugi raz zaszłam w ciążę teraz may dwójkę dzieci córkę Leną która ma 8 lat i synka Davida który ma roczek.Jesteśmy bardzo szczęśliwi że się pogodziliśmy.Leon jest wspaniały opiekuje się mną, jak i dziećmi,jest kochany.Nie zmienił się wcale.Dalej jest tym romantycznym chłopakiem który uwiódł mnie gdy miałam 16 lat.




--------------------------------------------
To była ostatnia część tego one shota. Mam nadzieje że wam się podobał.






sobota, 22 listopada 2014

One Shot ,,Ja wciąż cię kocham" - Leonetta cz.1


Violetta:


 Mam 23 lata, lubię śpiewać, tańczyć. Kiedy miałam 16 lat miałam dwie najlepsze przyjaciółki: Franczesce Resto i Camile Torres. Miałam też chłopaka nazywał się Leon Verdas, lecz straciłam ich wszystkich przez moją kuzynkę Larę Baroni.W wieku 18 lat zaszłam w ciążę, wyjechałam z Buenos Aires do Madrytu. Jedynie miałam kontakt z moim tatą Germanem, ciocią Angie, gosposią Olgą i przyjacielem rodziny Ramallo. Ojcem mojej córeczki jest Leon, chodź on o tym nie wie. Właśnie z moją córką Lenką lecimy samolotem do Buenos, aby Lena poznała swojego dziadka i resztę rodziny. Jest jeszcze jeden powód dlaczego tam lecimy. Mianowicie mam poznać swojego brata, o którym dowiedziałam się niedawno.




Leon:







Mam 25 lat, lubię śpiewać, tańczyć i jeździć na motorze. Mam dwóch najlepszych przyjaciół Andesa i Federica, który okazał się być bratem Violetty.
Violetta to moja była dziewczyna, za którą cholernie tęsknie i żałuję że nie wierzyłam jej tylko jej kuzynce z którą obecnie jestem w związku.



------------------------------------------
Violetta

Właśnie wylądowałyśmy. Zabrałam nasze bagaże i powędrowałyśmy do taksówki. Po 10 minutach dojechałyśmy na miejsce. Taksówkarz pomógł mi wyciągnąć nasze bagaże, po tym jak to zrobił zapłaciłam mu i ruszyłam w stronę mojego domu trzymając Lenkę za rękę.Po chwili znalazłyśmy się pod drzwiami domu. Lekko zapukałam do drzwi. Nie musiałyśmy długo czekać bo w dzwiach pojawiła się Olga
-a Pani do kogo?-spytała
-do taty Olgo-otworzyła szeroko oczy.Po chwili oprzytomniała i zaczęłam mnie ściskać.Tak samo zrobiła z Lenką.
-wejdzie dziewczyny-wzięłam nasze bagaże i weszłyśmy do środka.Od progu Olga zaczęła krzyczeć
-Panie Germanie któś do Pana-po czym podreptała do kuchni
-kto?-gdy wyszedł z gabinetu zaniemówił
-cześć tato, chciała bym Ci kogoś przedstawić-popatrzyłam na Lenę, wzięłam ją na ręce i powiedziałam-to Lenka , twoja wnuczka-tym razem zwróciłam się do małej-kochanie to twój dziadek-Lenka poprosiła abym ją postawiła.Uczyniłam to. To co zobaczyłam po chwili zmurowało mnie. Lena podbiegła do swojego dziadka i go przytuliła.Tata nie był zaskoczony, wziął wnuczkę na ręce i powędrował z nią na kanapę.Podążyłam za nimi.Gdy tak chwile siedząc i nic nie mówiąc zastanawiałam się kim może być mój brat.Moje rozmyślenia przerwał mi tata
-chcesz wiedzieć kto to?-spytał.Wiedziałam że chodzi mu o mojego brata.Lekko przytaknęłam.
-to Federoco- zamarłam.Najlepszy przyjaciel Leona-tu masz jego numer telefonu , zadzwoń jak będziesz gotowa z nim rozmawiać.On o wszystkim już wie
-zajmiesz się Lenką?-spytałam cicho
-oczywiście-tym razem skierował się do mojej córki-idziemy do wesołego miasteczka?-ta zaś zaczęła skakać i piszczeć.Widać było że się cieszy.
Gdy wychodzili tata się spytał co zamierzam teraz robić? Odpowiedziałam
-zamierzam spotkać sie z Federico-po mojej odpowiedzi wyszli.Postanowiłam że napisze do niego sms'a

                                  ,,spotkajmy sie w Resto Barze"

Odpowiedział natychmiastowo:

        ,, Ok, o której? I jeżeli mogę wiedzieć z kim mam się spotkać?"

Zaśmiałam się po czym odpisałam:

         ,,O 16:00. A kim jestem dowiesz się jak przyjdziesz"

Po tym sms'ie nic nie odpisał.Do 16 zostało 10 minut więc musiałam się już zbierać. Przez całą drogę przypominałam sobie wszystkie chwile spędzone tutaj.Z tymi myślami doszłam do Resto. Na miejscu był już
Federoci zaczęłam się denerwować.Podeszłam bliżej
-cześć Federico-przywitałam się niepewnie
-y-y-y-y cześć-odpowiedział-usiądź-wskazał miejsce naprzeciwko
-dawno się nie widzieliśmy-zaczęłam


Federoco:

Podeszła do mnie wysoka brunetka. Domyśliłam się że to ona chciała się spotkać.
-dawno się nie widzieliśmy-zaczęła rozmowę,lecz ja nie wiedziałem kim ona jest
-przepraszam ale kim jesteś?-spytałam.Była bardzo podobna do mojego ojca Germana ale gdyby Violetta przyjechała do kraju to ojciec by mnie powiadomił.Widziałem jak dziewczyna bije się z myślami
-jestem...-przerwała i znowu zamilkła-jestem....Jestem twoją siostrą- zmurowało mnie.To Violetta moja siostra.
-Violetta-szepnąłem na tyle słyszalnie żeby usłyszała.Lekko przytaknęła.Wstałem.Uczyniła to samo podszedłem do niej i ją przytuliłem.Po oderwaniu sie od siebie powiedziałem
-tęskniłem i to bardzo.Te 5 lat to była udręka, nie miałam komu się wyżalić.
-musisz jeszcze kogoś poznać.Jest najważniejszą osobą w moim życiu-przestraszyłem się.Wydaje mi się że chce mi przedstawić swojego chłopaka lub narzeczonego a co gorsza męża.
-nie spinaj się tak, nie mam chłopaka i tym podobne-zaśmiała się a mi ulżyło
-przyjdę jutro do taty to ją poznam ok?-spytałem.Przytaknęła.
Rozmawialiśmy jeszcze potem.Wspominaliśmy szkołę do której razem chodziliśmy i tym podobne.Po skończonym spotkaniu Violetta poszła do domu a ja postanowiłem powiedzieć Leonowi że Violetta jest w Buenos

Leon:

Siedzę na kanapie i oglądam głupi film. Czekam na Federica bo powiedział że ma sprawę która nie może czekać.Tylko nie wiem dlaczego nie może być przy tej rozmowie Lary? Ale i tak ona by poszła z Fran i Cami na zakupy więc tak czy siak by jej nie było
Po 10 minutach zjawił się Fede
-cześć stary-przywitałem się
-cześć. Musimy pogadać!-wyglądał na zdenerwowanego
-o co chodzi?-spytałem lekko przestraszony
-nie ma Lary?
-nie poszła na zakupy z dziewczynami-odpowiexziałem zgodnie z prawdą
-to dobrze a teraz mnie słuchaj i mi nie przerywaj ok?-przytaknąłem i siedziałem cicho
-pamiętasz Violettę? -gdy usłyszałem jej imię rozszeżyłem szeroko oczy
-pewnie że ją pamiętam to moja pierwsza i ostatnia prawdziwa miłość-odpowiedziałem.Nie lubię kłamać Federica bo on wie kiedy kłamie a kiedy nie
-no to teraz słuchaj.Violetta jest w Buenos Aires przyleciała dzisiaj rano-na mojej twarzy zagościł uśmiech
-muszę się z nią spotkać-powiedziałem wstając z kanapy
-nie! Najpierw ja z nią pogadam a potem ty ok.Wypytam się jej wszystkiego a potem ty z nią pogadasz o waszych sprawach tylko musisz mi obiecać że o niej nie pujdziesz do puki ja ci nie powiem=popatrzył na mnie z grymasem lecz po chwili namysłu odpowiedział
-zgoda niech ci będzie-usiadł z powrotem na kanapie
-ok to ty powiadom reszte grupy, włącznie z Fran i Cami
-tak jest szefie!-zaśmieliśmy się po czym zaczęliśmy oglądać jakiś film.Po filmie federoci wrócił do siebie a ja poszedłem wziąć prysznic, po którym udałem się do sypialni, aly odlecieć do krainy Morfeusza.

NASTĘPNEGO DNIA

Violetta:

Za chwilę ma tu przyjść Federico.Wczoraj jak wróciłam do domu Lena z tatą już byli.Opowiadałą mi jak było w wesołym miasteczku i pytała co będziemy robić dzisiaj. Odpowiedziałam jej że pozna swojego wójka..Była  wniebowzięta.Jej szczęście przerwał dzwonek do drzwi poszłam otworzyć.Za dzwiami był Federoco
-cześć wejdź-powiedziałam po otworzeniu dzwi.Przywitaliśmy się buziakiem w policzek i powędrowaliśmy do salonu gdzie nie było Leny.
-poczekaj chwilę-zostawiłam go samego i poszłam do pokoju malemj aby ją zawołać.Wzięłam ją na ręce i powędrowałam z nią do salonu
-to twój wójek-szepnęłam jej na uszko.Ucieszyła się

Federico:

Gdy Viola przyszła na dół na rękach miała małą dziewczynkę.
-Federico to jest lenka moja córka-gdy to usłyszałem oniemiałem. Violetta ma córkę.Minęła chwila zanim coś powiedziałem
-możemy porozmawiać w 4 oczy?-spytałem
-oczywiście-zwróciła się do małej
-kochanie idź do dziadka się pobawić.Zaraz tam do was przyjdziemy
-dobrze mamusiu. Kocham Cię-pobiegła do gabinetu taty a my usiedliśmy na kanapie
-o czym chciałeś rozmawiać?
-kto jest ojcem Lenki?-spuściła głowę w dół..Przsunąłem się do niej i przytuliłem do siebie
-L--l-l-leon- powiedziała cicho lecz słyszalnie.Zdziwiłem się
-Leon?-spytałem.Odsunęła się ode mnie
-tak to wszystko było w moje 18-te urodziny.Było wszystko ok do puki nie pojawiła się Lara.Najpierw pokłóciła mnie z dziewczynami, Potem jak dowiedziała się że spałam z Leonem to nagadała mu na mój temat różnych bzdur.Później zaszłam w ciążę.Postanowiłam wyjechać.Nie miałam tu nikogo, wszyscy mnie zostawili!-rozpłakałam się
-spokojnie.Od teraz będzie tylko lepiej-przytuliłem ją
-Federico nie będzie lepiej.Leon ma pewnie dziewczynę lub żonę, nie chcę psuć mu życia mówiąc mu że ma córkę.
-a dziewczyny?-popatrzyła na mnie oczami przepełnionymi łzami
-one mnie nienawidzą.Lara im wmówiła że przyjaźnię się z nimi tylko dlatego że jestem z Leonem i że udaję ich przyjaciółkę.Uwierzyły jej-znów ją przytuliłem
-Federico ja nie jestem tu nikomu potrzebna.Muszę wyjechać!-zatkało mnie
-nie możesz mi tego zrobić! Ja cię potrzebuję,Lenką w końcu jest z rodziną-wydarłem się.Rozpłakała się, po czym odeszła.Postanowiłem działać.Zadzwonie do Leona jeżeli on nie pomoże to będzie koniec i już nigdy nie zobaczę mojej siostrzenicy jak i mojej siostry.Wykręciłem jego numer.

Leon:

Kiedy Federico kazał mi poinformować dziewczyny o przyleceniu Violetty do kraju, od razu wykonałem tę czynność.Umówiłem się z nimi w Resto.Od razu tam ruszyłem.

W RESTO

-hej Fran, hej Cami-przywitałem się z nimi całusem w policzek
-cześć-odpowiedziały równo
-musimy pogadać-uśmiech zszedł im z twarzy
-gadaj- zarządała Franczesca
--pena bliska mi osoba tak jak i wasza, przyleciała do Buenos Aires
-kto?-spytała Cami
-ktoś kogo straciliśmy dawno temu, ale wiem że za nią tęsknimy i to wszyscy-Fraz zesztywniałą.DOmyślam się że się domyśliła o kogo chodzi
-nie interesuje mnie to że ona tu jest, to wszystko jej wina.To Violetta zepsuła tę przyjaźń nie my.Wogóle jeśli była to kiedyś przyjaźń-zakończyła swoją wypowiedz.Cami od razu przytaknęła na to co powiedziała Fra. Chciałem już coś powiedzieć ale zadzwonił mi telefon.
-to Federico muszę odebraś sorry-przytaknęły a ja wcisnąłem zieloną słuchawkę

L:halo Fede?.............................




-----------------------------
Druga część jutro a jeżeli nie jutro to w poniedziałek.
Jeśli wam się podoba skomentujcie,
A jeżeli wam się nie spodoba, to też skomentujcie
chcę wiedzieć co o tym sądzicie:  czy warto pisać czy nie







HEJKA