One Shot ,,Ja wciąż cię kocham" - Leonetta cz.1
Violetta:
Mam 23 lata, lubię śpiewać, tańczyć. Kiedy miałam 16 lat miałam dwie najlepsze przyjaciółki: Franczesce Resto i Camile Torres. Miałam też chłopaka nazywał się Leon Verdas, lecz straciłam ich wszystkich przez moją kuzynkę Larę Baroni.W wieku 18 lat zaszłam w ciążę, wyjechałam z Buenos Aires do Madrytu. Jedynie miałam kontakt z moim tatą Germanem, ciocią Angie, gosposią Olgą i przyjacielem rodziny Ramallo. Ojcem mojej córeczki jest Leon, chodź on o tym nie wie. Właśnie z moją córką Lenką lecimy samolotem do Buenos, aby Lena poznała swojego dziadka i resztę rodziny. Jest jeszcze jeden powód dlaczego tam lecimy. Mianowicie mam poznać swojego brata, o którym dowiedziałam się niedawno.
Leon:
Mam 25 lat, lubię śpiewać, tańczyć i jeździć na motorze. Mam dwóch najlepszych przyjaciół Andesa i Federica, który okazał się być bratem Violetty.
Violetta to moja była dziewczyna, za którą cholernie tęsknie i żałuję że nie wierzyłam jej tylko jej kuzynce z którą obecnie jestem w związku.
------------------------------------------
Violetta
Właśnie wylądowałyśmy. Zabrałam nasze bagaże i powędrowałyśmy do taksówki. Po 10 minutach dojechałyśmy na miejsce. Taksówkarz pomógł mi wyciągnąć nasze bagaże, po tym jak to zrobił zapłaciłam mu i ruszyłam w stronę mojego domu trzymając Lenkę za rękę.Po chwili znalazłyśmy się pod drzwiami domu. Lekko zapukałam do drzwi. Nie musiałyśmy długo czekać bo w dzwiach pojawiła się Olga
-a Pani do kogo?-spytała
-do taty Olgo-otworzyła szeroko oczy.Po chwili oprzytomniała i zaczęłam mnie ściskać.Tak samo zrobiła z Lenką.
-wejdzie dziewczyny-wzięłam nasze bagaże i weszłyśmy do środka.Od progu Olga zaczęła krzyczeć
-Panie Germanie któś do Pana-po czym podreptała do kuchni
-kto?-gdy wyszedł z gabinetu zaniemówił
-cześć tato, chciała bym Ci kogoś przedstawić-popatrzyłam na Lenę, wzięłam ją na ręce i powiedziałam-to Lenka , twoja wnuczka-tym razem zwróciłam się do małej-kochanie to twój dziadek-Lenka poprosiła abym ją postawiła.Uczyniłam to. To co zobaczyłam po chwili zmurowało mnie. Lena podbiegła do swojego dziadka i go przytuliła.Tata nie był zaskoczony, wziął wnuczkę na ręce i powędrował z nią na kanapę.Podążyłam za nimi.Gdy tak chwile siedząc i nic nie mówiąc zastanawiałam się kim może być mój brat.Moje rozmyślenia przerwał mi tata
-chcesz wiedzieć kto to?-spytał.Wiedziałam że chodzi mu o mojego brata.Lekko przytaknęłam.
-to Federoco- zamarłam.Najlepszy przyjaciel Leona-tu masz jego numer telefonu , zadzwoń jak będziesz gotowa z nim rozmawiać.On o wszystkim już wie
-zajmiesz się Lenką?-spytałam cicho
-oczywiście-tym razem skierował się do mojej córki-idziemy do wesołego miasteczka?-ta zaś zaczęła skakać i piszczeć.Widać było że się cieszy.
Gdy wychodzili tata się spytał co zamierzam teraz robić? Odpowiedziałam
-zamierzam spotkać sie z Federico-po mojej odpowiedzi wyszli.Postanowiłam że napisze do niego sms'a
,,spotkajmy sie w Resto Barze"
Odpowiedział natychmiastowo:
,, Ok, o której? I jeżeli mogę wiedzieć z kim mam się spotkać?"
Zaśmiałam się po czym odpisałam:
,,O 16:00. A kim jestem dowiesz się jak przyjdziesz"
Po tym sms'ie nic nie odpisał.Do 16 zostało 10 minut więc musiałam się już zbierać. Przez całą drogę przypominałam sobie wszystkie chwile spędzone tutaj.Z tymi myślami doszłam do Resto. Na miejscu był już
Federoci zaczęłam się denerwować.Podeszłam bliżej
-cześć Federico-przywitałam się niepewnie
-y-y-y-y cześć-odpowiedział-usiądź-wskazał miejsce naprzeciwko
-dawno się nie widzieliśmy-zaczęłam
Federoco:
Podeszła do mnie wysoka brunetka. Domyśliłam się że to ona chciała się spotkać.
-dawno się nie widzieliśmy-zaczęła rozmowę,lecz ja nie wiedziałem kim ona jest
-przepraszam ale kim jesteś?-spytałam.Była bardzo podobna do mojego ojca Germana ale gdyby Violetta przyjechała do kraju to ojciec by mnie powiadomił.Widziałem jak dziewczyna bije się z myślami
-jestem...-przerwała i znowu zamilkła-jestem....Jestem twoją siostrą- zmurowało mnie.To Violetta moja siostra.
-Violetta-szepnąłem na tyle słyszalnie żeby usłyszała.Lekko przytaknęła.Wstałem.Uczyniła to samo podszedłem do niej i ją przytuliłem.Po oderwaniu sie od siebie powiedziałem
-tęskniłem i to bardzo.Te 5 lat to była udręka, nie miałam komu się wyżalić.
-musisz jeszcze kogoś poznać.Jest najważniejszą osobą w moim życiu-przestraszyłem się.Wydaje mi się że chce mi przedstawić swojego chłopaka lub narzeczonego a co gorsza męża.
-nie spinaj się tak, nie mam chłopaka i tym podobne-zaśmiała się a mi ulżyło
-przyjdę jutro do taty to ją poznam ok?-spytałem.Przytaknęła.
Rozmawialiśmy jeszcze potem.Wspominaliśmy szkołę do której razem chodziliśmy i tym podobne.Po skończonym spotkaniu Violetta poszła do domu a ja postanowiłem powiedzieć Leonowi że Violetta jest w Buenos
Leon:
Siedzę na kanapie i oglądam głupi film. Czekam na Federica bo powiedział że ma sprawę która nie może czekać.Tylko nie wiem dlaczego nie może być przy tej rozmowie Lary? Ale i tak ona by poszła z Fran i Cami na zakupy więc tak czy siak by jej nie było
Po 10 minutach zjawił się Fede
-cześć stary-przywitałem się
-cześć. Musimy pogadać!-wyglądał na zdenerwowanego
-o co chodzi?-spytałem lekko przestraszony
-nie ma Lary?
-nie poszła na zakupy z dziewczynami-odpowiexziałem zgodnie z prawdą
-to dobrze a teraz mnie słuchaj i mi nie przerywaj ok?-przytaknąłem i siedziałem cicho
-pamiętasz Violettę? -gdy usłyszałem jej imię rozszeżyłem szeroko oczy
-pewnie że ją pamiętam to moja pierwsza i ostatnia prawdziwa miłość-odpowiedziałem.Nie lubię kłamać Federica bo on wie kiedy kłamie a kiedy nie
-no to teraz słuchaj.Violetta jest w Buenos Aires przyleciała dzisiaj rano-na mojej twarzy zagościł uśmiech
-muszę się z nią spotkać-powiedziałem wstając z kanapy
-nie! Najpierw ja z nią pogadam a potem ty ok.Wypytam się jej wszystkiego a potem ty z nią pogadasz o waszych sprawach tylko musisz mi obiecać że o niej nie pujdziesz do puki ja ci nie powiem=popatrzył na mnie z grymasem lecz po chwili namysłu odpowiedział
-zgoda niech ci będzie-usiadł z powrotem na kanapie
-ok to ty powiadom reszte grupy, włącznie z Fran i Cami
-tak jest szefie!-zaśmieliśmy się po czym zaczęliśmy oglądać jakiś film.Po filmie federoci wrócił do siebie a ja poszedłem wziąć prysznic, po którym udałem się do sypialni, aly odlecieć do krainy Morfeusza.
NASTĘPNEGO DNIA
Violetta:
Za chwilę ma tu przyjść Federico.Wczoraj jak wróciłam do domu Lena z tatą już byli.Opowiadałą mi jak było w wesołym miasteczku i pytała co będziemy robić dzisiaj. Odpowiedziałam jej że pozna swojego wójka..Była wniebowzięta.Jej szczęście przerwał dzwonek do drzwi poszłam otworzyć.Za dzwiami był Federoco
-cześć wejdź-powiedziałam po otworzeniu dzwi.Przywitaliśmy się buziakiem w policzek i powędrowaliśmy do salonu gdzie nie było Leny.
-poczekaj chwilę-zostawiłam go samego i poszłam do pokoju malemj aby ją zawołać.Wzięłam ją na ręce i powędrowałam z nią do salonu
-to twój wójek-szepnęłam jej na uszko.Ucieszyła się
Federico:
Gdy Viola przyszła na dół na rękach miała małą dziewczynkę.
-Federico to jest lenka moja córka-gdy to usłyszałem oniemiałem. Violetta ma córkę.Minęła chwila zanim coś powiedziałem
-możemy porozmawiać w 4 oczy?-spytałem
-oczywiście-zwróciła się do małej
-kochanie idź do dziadka się pobawić.Zaraz tam do was przyjdziemy
-dobrze mamusiu. Kocham Cię-pobiegła do gabinetu taty a my usiedliśmy na kanapie
-o czym chciałeś rozmawiać?
-kto jest ojcem Lenki?-spuściła głowę w dół..Przsunąłem się do niej i przytuliłem do siebie
-L--l-l-leon- powiedziała cicho lecz słyszalnie.Zdziwiłem się
-Leon?-spytałem.Odsunęła się ode mnie
-tak to wszystko było w moje 18-te urodziny.Było wszystko ok do puki nie pojawiła się Lara.Najpierw pokłóciła mnie z dziewczynami, Potem jak dowiedziała się że spałam z Leonem to nagadała mu na mój temat różnych bzdur.Później zaszłam w ciążę.Postanowiłam wyjechać.Nie miałam tu nikogo, wszyscy mnie zostawili!-rozpłakałam się
-spokojnie.Od teraz będzie tylko lepiej-przytuliłem ją
-Federico nie będzie lepiej.Leon ma pewnie dziewczynę lub żonę, nie chcę psuć mu życia mówiąc mu że ma córkę.
-a dziewczyny?-popatrzyła na mnie oczami przepełnionymi łzami
-one mnie nienawidzą.Lara im wmówiła że przyjaźnię się z nimi tylko dlatego że jestem z Leonem i że udaję ich przyjaciółkę.Uwierzyły jej-znów ją przytuliłem
-Federico ja nie jestem tu nikomu potrzebna.Muszę wyjechać!-zatkało mnie
-nie możesz mi tego zrobić! Ja cię potrzebuję,Lenką w końcu jest z rodziną-wydarłem się.Rozpłakała się, po czym odeszła.Postanowiłem działać.Zadzwonie do Leona jeżeli on nie pomoże to będzie koniec i już nigdy nie zobaczę mojej siostrzenicy jak i mojej siostry.Wykręciłem jego numer.
Leon:
Kiedy Federico kazał mi poinformować dziewczyny o przyleceniu Violetty do kraju, od razu wykonałem tę czynność.Umówiłem się z nimi w Resto.Od razu tam ruszyłem.
W RESTO
-hej Fran, hej Cami-przywitałem się z nimi całusem w policzek
-cześć-odpowiedziały równo
-musimy pogadać-uśmiech zszedł im z twarzy
-gadaj- zarządała Franczesca
--pena bliska mi osoba tak jak i wasza, przyleciała do Buenos Aires
-kto?-spytała Cami
-ktoś kogo straciliśmy dawno temu, ale wiem że za nią tęsknimy i to wszyscy-Fraz zesztywniałą.DOmyślam się że się domyśliła o kogo chodzi
-nie interesuje mnie to że ona tu jest, to wszystko jej wina.To Violetta zepsuła tę przyjaźń nie my.Wogóle jeśli była to kiedyś przyjaźń-zakończyła swoją wypowiedz.Cami od razu przytaknęła na to co powiedziała Fra. Chciałem już coś powiedzieć ale zadzwonił mi telefon.
-to Federico muszę odebraś sorry-przytaknęły a ja wcisnąłem zieloną słuchawkę
L:halo Fede?.............................
-----------------------------
Druga część jutro a jeżeli nie jutro to w poniedziałek.
Jeśli wam się podoba skomentujcie,
A jeżeli wam się nie spodoba, to też skomentujcie
chcę wiedzieć co o tym sądzicie: czy warto pisać czy nie